3 sposoby na miłe poranki

10723458_741481389252512_202030334_n

Cześć!
Poranek to chyba jedna z najmniej lubianych pór dnia. Musimy zwlec się z naszego ciepłego i wygodnego łóżka aby wyruszyć do szkoły,uczelni czy pracy. Znam jednak kilka sposobów które potrafią umilić mi ową porę dnia i mam nadzieję że wam również pomogą.


Dobra herbata na miły początek jest najlepsza .
Sam osobiście preferuję jakieś zielone . Chociaż zdarza mi się też herbatę zastępować yerba mate( wysuszone i zmielone liście ostrokrzewu paragwajskiego) i nieważne czego użyję zawsze mam dobry dzień.


Poranne czytanie .
Codziennie rano po zaparzeniu herbaty siadam z książką w ręce i staram się przeczytać ok 10 stron. Robię to rano ponieważ za dnia jestem dość zajęty ciężkim odpoczywaniem, a czytać lubię. Spróbujcie sami może wam też ten nawyk wkradnie się do codziennego życia 😀


Ogarnij wszystko wieczorem.
Pewnie każdy wam to powiem i ja też muszę. Poważnie jeśli przed snem sobie wszystko przygotuję tzn. ubranie, rzeczy do zabrania to wstawanie będzie o wiele bardziej przyjemne a sam poranek będzie szedł szybciej i efektywniej.

A wy macie jakieś sprawdzone porady na miły poranek?
Do napisania

pod

9 uwag do wpisu “3 sposoby na miłe poranki

  1. Tak, ja zawsze mam zwyczaj pakowania się, przygotowywania jedzenia i innych tego typu rzeczy wieczorem, by rano działać „automatycznie”. Dodatkowo korzystam z tzw. programowania snu, coby się nie budzić się od razu zmęczonym, a mile wypoczętym. Innym też polecam spróbować. Pomysł z herbatą mi się podoba, choć nie wiem, kiedy mam znaleźć czas na zaparzenie filiżanki, chyba też będę robić to wieczorem, by rano tylko podgrzać. A co do czytania książek, to zawsze czytam jadąc autobusem. Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

  2. Nie wiem, czy znalazłabym czas na książkę przed wyjściem z domu, ale lepiej poczytać sobie w drodze do pracy, jeśli oczywiście nie kierujemy. Sprawdza się to w komunikacji miejskiej chyba, że jest ciasno 😉
    Natomiast jeśli chodzi o herbatę, biorę ją ze sobą i piję w pierwszej wolnej chwili. Jakoś nigdy nie mam czasu na porządne śniadanie – musiałabym wstać wcześnie, ale dla mnie 6.30 stanowczo wystarczy.

    Polubienie

  3. Książki bym czytać nie mogła, bo niestety za mocno mnie wciąga i pewnie bym się spóźniła za każdym razem 🙂 na studiach wstawałam specjalnie wcześniej tak aby na spokojnie zjeść śniadanie i wypić herbatę/kawę przy okazji przeglądając wiadomości. Teraz gdy mam małe dziecko, mój ranek zaczyna się nie wiem sama kiedy i jedynym największym umilaczem poranka jest… możliwość pospania dłużej 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz